sobota, 2 maja 2009

pracujący weekend..

Tak więc prawie połowa długiego weekendu już za mną. (zwróćmy uwagę "prawie" bo jeszcze poniedziałek i wtorek wolny) a co niektórzy w poniedziałek dalsza praca, nauka. To co dobre szybko się kończy i tego już się nie da uniknąć...
Dzionek dla mnie długi, gdyż pobudka już po 7 i fajnie chyba będę zawsze tak wstawać bo przynajmniej człowiek coś ma z tego życia- jak to pisałem nowe doświadczenia, nowe przygody.
Wczoraj NIBY ŚWIĘTO- święto państwowe? sklepy pozamykane WSZYSTKIE. Ludzie chyba nie wiedzą, że jak się mieszka pod sklepem to nie znaczy, że w każdej chwili jestem gotowy pójść i coś sprzedać < MI CHYBA TEŻ SIĘ NALEŻY ŚWIĘTO> Rozumiem jak będą żniwa w niedziele to zawsze może coś wyskoczyć, ale cóż ludzie nawet potrafią wywozić "gnój" w taki dzień- kochani rolnicy... Pobudkę mi zrobili już o 8 i tak było, aż do 18. Powiedziałbym, że wczoraj więcej klientów niż dzisiaj :/ Nie zrobiłem nawet dłużej trasy moim nowym rowerkiem :/ oby się jeszcze udało :D:D

Wracając do dzisiejszej soboty- uczę się walczyć z moją słabą pamięcią :D:D <> Poszerzanie wiedzy o nowe informacje z chemii organicznej to chyba najciekawsze część dnia ;) Uczyłem się chemii pochłaniając zdrowe promienie słoneczne xD <>

Po wizycie i kawie u kuzynki czas teraz zabrać się za naukę: chyba matematyka :/ Jednak nie chcę :/:/ <
Teraz jeszcze może coś o moim zoo :) Ostatnio dużą część dnia poświęcam moim kochanym zwierzaczkom. Rybki- uspokajają ;) Gdy obserwuje ich ruchy, albo gdy chwytam za pojemnik z jedzeniem (który znajduję się blisko akwarium) one już wiedzą, że zaraz będzie karmienie i wielkie poruszenie. Czasami potrafię tak oglądać moje rybki nawet do pół godziny. Pajączek ;) Im zrzuca swój stary pancerzyk i rośnie mu nowy staję się coraz piękniejszy. Coraz bardziej widać jego białe kolanka. Bo to w końcu Ptasznik białokolanowy. <> Laki (tak się nazywa mój przyjaciel z ośmioma nóżkami) ma bardzo dużego głoda. Danio nie pomaga :P:P Jedna zwykła domowa mucha to zazwyczaj posiłek na jeden dzień. I tak w tygodniu zjada takich muszek około 5 ;) <>. Jeśli znajdzie się pożywniejszy pokarm np. osa, pszczoła czy bąko-podobne to posiłek zapewniony na kilka dni. Mój pajączek żeby się pożywić musi najpierw złapać swoją ofiarę i tak: gdy ja próbuję złapać muchę przez 5, 10 minut- to Laki potrafi złapać ją w swojej klatce w kilka sekund.
Ptaszki ;) od kilku dni pod moim okiem rozwija się gniazdo ptaszków na choince koło domku. Jaki to gatunek nie jestem jeszcze w stanie określić gdyż nie mogę często ich obserwować- muszę wejść na dach a wtedy samica wysiadująca jaja ucieka <>. Gdy widzę, że samica odlatuję to spokojnie podchodzę do gniazda na odległość nie bliższą niż 1,5m. Wiem, że są już 3 jajka ;) Gniazdo zbudowane znakomicie, fachowo wyścielone piórkami- białymi. Jajka są takie szare z małymi czarnymi plamkami (łaciate :P). Może ktoś się zna i mi pomoże ;)
Spróbuję zrobić zdjęcie później.

Pozdrawiam ;)
i miłej końcówki weekendu...



1 komentarz:

  1. hmmm.... tak czytam i wciągnelo mnie to wszystko;p
    bardzo ciekawie piszesz;p
    musze przyznac....
    ]jak juz Ci napisałam an gg...
    to ja odwiedzam Twojego bloga w przeciwienstwie do Ciebie....
    ale dobra.....

    podziwiam Cię i tą Twoją miłość do tych wszystkich zwierzątek;*

    ja bym nie miaął cierpliwości...
    chocoaż ten mój Szymon ma akwarium;p
    i kocha te swoje rybki ajk dba o nie;p
    i wogóle;p
    tak ajk Ty na pkt. wzsystkich zwierząt tak on na pkt. rybek;p

    chociaz ostatnio zabronil zabić mi pajaka bo to żywe stworzonko;p
    więc wiesz;p

    on mi sie otwiera;p
    przed Wami tez tak bedzie;p
    zobaczysz;p;p;p

    darika4
    ;*

    OdpowiedzUsuń