poniedziałek, 22 czerwca 2009

IZRAEL ;))

A więc nadszedł dzień wyjazdu ;)
Długo nie pisałem, bo zebrało się wszystko na raz.. Byłem na 18 urodzinach kumpla^^, było super- dawno się tak miło nie bawiłem^^
Gra w makao i dupę biskupa (tak się gra nazywa) cóż :P
Było na prawdę super :] Czuję, że będę częściej wyjeżdżał do T. na takie imprezki ;))
Jeszcze Ci niesamowici ludzi, których nikt nie przebiję :P:P
Niedziela pod znakiem Gdańska>> zwiedzałem "kino" a raczej oglądałem. Byłem z rodzicami na kolejnej części "U Pana Boga.." Super :] Dawno się tak nie śmiałem na filmie i to polskim.. Wielki Szacun^^

Dziś wyjazd :) Jadę z mojej miejscowości jakoś o 23 w nocy do Wawy, skąd mam jutro samolot o 10 do Tel Aviv. Lot około 4 godziny, to będzie mój pierwszy lot samolotem. Najbardziej boję się kontroli na lotnisku, o mój angielski ;/ bo kuleje i to trochę bardzo :( No i jakoś się da :)

Teraz idę pakować walizkę^^
Wracam bodajże 30 VI

Pozdrawiam ;*

czwartek, 18 czerwca 2009

Koniec jak zawsze smętny...

Koniec szkoły ;)nie ma to jak chodzić codziennie w te jakże ważne dni do szkoły. Nuda, nuda... Frekwencja klasy graniczyła 40%
Smętnie... a tak jakoś rok szkolny kończy się kłótniami, każdy kogoś obgaduje- w klasie oczywiście! Coraz bardziej człowiek gubi się między swoimi znajomymi, z którymi spędzamy tak wiele czasu! To już było jednak za dużo całe 10 miesięcy i każdy ma siebie już dość... Najgorsze w tym wszystkim jest przebywanie między ludźmi, których się lubi- i słucha się o innych osobach z klasy których również się lubi... Wiem mieszanie :( Ale tak to już jest... Jestem osobą, która lubi i stara się rozmawiać z wszystkimi z klasy, jednak potem słuchanie na około plotek itp. NIE>> Czas na wakacje^^.

Jutro oficjalnie po świadectwa, rewelacji nie ma jednak jestem zadowolony z ocen mimo kilku trójek :P:P

Powtórki z biologii zakończyłem powiedzmy komórką ;) podziały itp. Zamierzam zabrać się jeszcze za tkanki, żeby do końca czerwca, a raczej do poniedziałku je zakończyć: przynajmniej jedne (roślinne lub zwierzęce) :D:D

18-stka u Maśki^^ Fajnie kolorowo^^ a do tego ostatnia gra w cyber(cośtam) Taki krążek się ślizga :D:D z "Prezesem" graliśmy całkiem, całkiem- prawie jak zawodowcy.
Środa po szkole to wypad na pizze z częścią kl. IId i Kaśką ;) dzięki za zaproszenie, bo ostatnie dni szkoły spędziłbym jeszcze gorzej...
Wczoraj wieczorkiem biliśmy rekordy z Kaśką i Dawidem jak na ten rok: 40km rowerkiem^^ można się chwalić.

Teraz spadam jeść^^ Trzeba zacząć jeść bo nie wiem jak będą nas karmić w Izraelu!! Może jedzenie na zapas, a parę kilogramów mi nie zaszkodzi ;)

PS: Są już pyszne arbuzy!! :) mrauu^^

poniedziałek, 15 czerwca 2009

Tydzień :)

Tydzień ;) Ostatni tydzień szkoły, tydzień dzieli mnie od wakacji, czego chcieć więcej ;)Pozostał tydzień do wycieczko-pielgrzymki do Izraela xD

Weekend minął jak pisałem w sobotę pod znakiem puzzli. Niedziela rowerowo :) zrobiłem 30 km rowerkiem w końcu! Jakoś mam ten nowy rower a na liczniku tylko nieco ponad 130km :( Gdzie te czasy kiedy rok temu był czas: spotkać się, ruszyć na rower.. Tego mi brakuję :/

Teraz siedzę sobie i spoglądając na miniony dzień- mój plan dnia jeszcze wymaga poprawy!! W szkole nic się nie dzieje. Nauczyciele z trudem sprawdzają obecność lub w ogóle jej nie sprawdzają <ź> Dużo osób po prostu zrobiło sobie już wakacje i przyjdą tylko w piątek odebrać świadectwa. Ja będę chodzić do szkoły do końca ;) Chcę spędzić ostatnie dni z ludźmi, z którymi może zobaczę się dopiero we wrześniu- a będzie mi ich na pewno brakowało :P Jak to dziewczyny mówią "Charlie i jego aniołki" cóż :D:D Bywa i tak, że w klasie jest 28 dziewczyn i 5 chłopaków, ale to nie dlatego te aniołki :P w domu to też 3 siostry, Ja jeszcze najmłodszy rodzynek :P Są tego dobre i złe strony :P:P Miło powspominać stare dobre czasy jak to siostry zawsze do domu przyprowadzały koleżanki, a ja jako młody mężczyzna :P na swój sposób próbowałem je poderwać :P:P Jak to dawno było i jaki ja głupi byłem :P

Jutro po szkole imprezka :) 18 lat Maryśki^^ Będziemy się bawić :)

A teraz zaglądam do biologii poczytać dalej o komórkach żeby już je tak mniej więcej opanować ;) Wiem, że się ciągnę^^

Pozdrawiam ;*

sobota, 13 czerwca 2009

Pogoda do bani...

Długi weekend rozpoczął się słonecznie, lecz teraz jest zimno, deszczowo i nie chcę mi się w żadnym wypadku wychodzić na świeże powietrze. Boże Ciało odbyło się w słonecznej pogodzie i zastanawiam się jak to będzie, jak sobie ksiądz poradzi sobie, gdy wypiszę się z pełnienia funkcji lektora nie ja sam lecz paru najstarszych ministrantów. Młodzi ministranci jakoś sobie nie radzą co odwalają to się w głowie nie mieści. Strach wspomnieć o butelce od parafiny w której było nasikane? Zgroza!!
Wiem, że część winy leży po naszej stronie (starszych), że zawsze ich wyręczamy i robimy wszystko za nich jednak cóż :D musi być pięknie i zanim oni się ruszą to my to zrobimy to 5 razy szybciej. Jak na razie nie planuję wypisać się z tej ekipy, jednak gdy nadejdą studia to już w kościele nie będę tak często. Poradzą sobie :D:D

Sobota o dziwno już z siostrzyczką posprzątaliśmy prawie cały dom ;) Nigdy tak szybko nie zakończyliśmy tego dziwnego obowiązku :D

W wolnym czasie poświęcam się Biologii ;) Powtarzam po kolei co było w pierwszej klasie, od składu chemicznego po budowę komórki i wszystkie procesy: oddychanie, fotosynteza itp. Zastanawia się jaki system przyjąć mojej dalszej nauki na wakacje, bo przecież wiem, że od września będzie tego za dużo żeby ruszyć z biologią.
Korki z chemii jak się uda to w wakacje będę chodzić regularnie ;) może nawet kilka razy w tygodniu, żeby zakończyć powtarzanie materiału i zabrać się za robienie zadań, rozwiązywanie matur. ;)

Teraz uciekam^^ nie do Biologii nie do Chemii nie do spania ;) Tylko do PUZZLI :D:D
Od 3 dni układam z siostrzyczką (kurde ona ma 21 lat a ja ją tak odmładzam :P) puzzle, 3tys elementów! :) Jest fajnie tylko nie lada wyzwanie! :) Na ponure i deszczowe dni jak znalazł ;)

Pozdrawiam ;)

środa, 10 czerwca 2009

Roczek poczekamy^^

Spotkanie na Polach Lednickich jak każdego roku było cudowne^^ Powiedziałbym nawet, że tego roku było inne od pozostałych, które spędziłem w poprzednie lata- było wyjątkowe!
Słyszałem wiele opinii i od każdego kto był na polach słyszę: "było cudnie, pięknie, wesoło..." itp. Bo tak było ;) Mimo deszczu, który dopadł w czasie adoracji i towarzyszył każdemu w czasie drogi powrotnej do autobusu. Czas spędzony na tańcach, śpiewach, a przede wszystkim na spowiedzi okazał się najdroższym czasem w moim życiu do którego będę się odnosił i myślami przywoływał bardzo długo...
Dialog z księdzem okazał się pomocą na wiele moich problemów. Brewiarz, który otrzymałem jest szansą na walkę z moim lenistwem i uporządkowaniem dnia codziennego. Zbliża się przecież matura, która hm. Jakby nie patrzeć ma zmienić moje życie i spełnić moje marzenia. Życie zostaje w rękach Pana u góry^^ i On ma mnie poprowadzić.
Ciekawa była droga powrotna. Powrót do domu trwał 4 godzinki. Bez skarpetek i w mokrych do kolan spodniach ululaliśmy się na siedzeniach w autobusie do snu.



W domku byłem około godziny 6. Po trzech godzinach snu, obowiązkowa pobudka, gdyż w niedziele dorabiałem sobie jako kelner na przyjęciu. Fajnie trzymać w dłoniach swoją kasę^^

Poniedziałek był jednym dniem, w którym byłem w szkole. Typowa kartkówką z arenów (godzina, 24 pytania zamknięte, 45minut), ale to tylko kartkówka. xD
Kolejnym punktem dnia była wizytacja biskupa w naszej parafii. Kto ma lepiej?? Wszystko musi być podane, zrobione, a jak coś nie pasuje od razu zwraca się uwagę^^ Osobiście mam dość wizytacji biskupa na kilka lat. Według mnie biskup powinien być dla ludzi, a nie jak na odwrót ludzie dla niego. Cóż i to mi się nie podoba :/
Dlaczego biskupem nie może zostać osoba młodsza no w granicach 50>60 lat?? Która będzie starała się otwierać na nowoczesny świat, który ciągle prowadzi wojnę z każdą religią. Odnoszę się do dzisiejszych "Faktów" o godzinie 19 na TVN. Problem z Koncertem Madonny w Święto WNMP. Nie wiem co o tym myśleć^^

W poniedziałek wieczorkiem pojechałem sobie z moimi biochemkami na biwak. Było fajnie, zabawnie, kolorowo, z małymi momentami strachu. Dziś w nocy, tak jakoś wyszło chodziliśmy wokół lampy w kółko. Śpiewaliśmy piosenki i obudziliśmy sąsiadów z innych domków, którzy nazywali nas satanistami i wyznawców "jednorożnego koziorożca" ((na prawdę nie wiem o co chodzi))! ;) A sęk w tym, że potrafimy bawić się bez promili. ;) Kochane biochemki^^

Zaczynamy dłuuuuuuuuuuuugi weekend xD ;)
Pozderki:D

piątek, 5 czerwca 2009

Lednica!!

Lednica!!
Program soboty: Lednica, Lednica, Lednica xD ze wspaniałymi ludźmi ;)
Czas poznawania nowych znajomości, czas zabawy, czas śmiechu!! A co najważniejsze i co chyba najbardziej rusza za serce to czas spowiedzi i PRAWDZIWEJ szczerości (przynajmniej dla mnie).

Teraz o godzinie 23 kładę się spać, by po 3 obudzić się xD Gdyż o 5 wyjazd ;)

Pozdrawiam ;*
"Ty jesteś Panie miarą wszystkiego..."

czwartek, 4 czerwca 2009

Piosenka na Lednice 2009

Tylko 2 dni...

Kończy się przyjemny dzionek ;)
W szkole nudno, zaczyna się okres który jest nudny razy dwa. Po co teraz chodzić do tej szkoły jeśli tylko normalnie jest chemia <>. Na polskim obowiązkowo przerabiamy lektury na weekend mam do przeczytania "Jądro ciemności" nie wiem czy fajne czy głupie, nie słyszałem o tej książce jakiś szczególnych recenzji...
Czytam blogi kandydatów na studia medyczne i się zastanawiam czy to ja nie powinienem jakoś szczególnie się załamać?? Biologia i chemia jak na razie w szarym końcu pokoju gdzieś się zapodziała a ja robię wszystko co tylko można nazwać lenistwem... Obiecuję zabrać się za to wszystko i to tak solidnie: po biwaku, po zakończeniu roku szkolnego, pielgrzymce do Izraela xD Czyli wychodzi w lipcu :D:D UPS!! KAROL WEŹ SIĘ DO ROBOTY!! xD

Do Lednicy pozostały już tylko 2 dni ;) Nie mogę się doczekać, gdyż już wspominam poprzednie wizyty na tym placu i w wolnej chwili w myślach przylatują piosenki, których się nie zapomni do końca życia. Ta Lednica będzie na pewno wyjątkowa. Czuję to xD Jak każda zresztą! ;)
Jestem w transie i idę coś poczytać ;)

WIEM, ŻE NIE JA JEDEN Z "NASZEGO" ŚWIATA BLOGOWEGO UDAJĘ SIĘ NA LEDNICE xD
Może będziemy obok siebie przechodzić, bawić się obok siebie z nieświadomością.
MÓJ NUMER GG, a może uda się coś zorganizować, żeby się spotkać :D:D

3393347

wtorek, 2 czerwca 2009

Moja kochana wieś^^

Czuję się podle, że tak olałem przez dłuższy czas mój blog. Pewnie wszyscy czytelnicy mijają go już ogromnym łukiem ;) Wybaczcie!

Czas, który mam za sobą był ciężki^^. Obfitował w naukę, pracę, przeplatany (choć tego było mało) leniuchowaniem. Kiedy miałem w ciągu dnia możliwość "odpoczynku" łapałem "Chłopów" i muszę przyznać, że lektura całkiem przyzwoita i jak na wymagany obowiązkowo 1 TOM czyli JESIEŃ- dla mnie zdecydowanie za mało. Zobaczymy jak będzie z czasem, ale chciałbym skusić się na pozostałe "pory roku". Lektura mi się spodobała, ale to nie tylko dlatego, że jest mi bliska wieś. Przez lekturę uświadomiłem sobie, że zachowuję się jak jakiś "mieszczuch" mieszkając na wsi. Gdy byłem młodszy, chętnie chodziłem do chlewa (rodzaj mieszkania dla krów, świnek), zapachy które się z tego miejsca wydobywają co prawda nie są przyjemne, ale nie sprawiały mi kiedyś problemów. Nie przejmowałem się, że gdy wejdę do obory to od razy prześmiardnę i wszystko nadaję się tylko do prania. Chętnie bawiłem się z małymi cielakami^^ Dawałem im rękę do possania ;) ((głupio to brzmi)), ale ten szorstki język, aż dreszcze przechodzą. Posiadałem u wujka na farmie^^ takie moje, własne hodowlane króliki. Potrafiłem nawet przygotować krowy do dojenia i sam wydoić "symbolicznie" ręcznie krowę, tyle żeby choć kotek się napił, bo dalej robią już to dojarki. Nie bałem się złapać wideł i podrzucić coś do jedzenia zwierzątkom. Był też czas, że kuzynem razem "gnaliśmy" krowy na łąkę (wcale nie tak blisko, nawet 4km krówki musiały przejść), by tam mogły się najeść w spokoju to syta.
Najciekawsze zawsze były żniwa. Czekało się zawsze, kiedy w końcu zacznie się tzw. koszenie. Jak się było dzieckiem to jechać na kombajnie i patrzeć z góry jak kolejne warstwy zboża wchodzą w heder kombajnu było najważniejszym wydarzeniem w czasie żniw. Każdy chciał mieć swoje 5 minut na kombajnie. Potem oczywiście szaleństwa na przyczepach zapełnionych zbożem. Zwożenie słomy również miało swoje plusy^^ Wtedy jako dziecko, można było pojeździć na polu ciągnikiem i wracać do domu na "furze" z pękami słomy. ((Wiem, że wiązało się to z dużym ryzykiem, i nie było bezpiecznie, ale każdy chciał choć raz doświadczyć takich wrażeń w czasie żniw)).
Ciekawie było na polach w czasie wykopków kiedy to całymi dniami, po kolanach zapełniało się kosze :D:D. Ile to my (z rodzeństwem i kuzynami) marudziliśmy xD ciężko było z nami^^ Ciekawe czy ktoś wie co to jest "rąkiel" ?? Taka odmiana buraków, specjalnie dla zwierząt. Z tym również trzeba było się zmagać, każdego roku. Ale wspomnienia^^

To co było już na pewno nie wróci :/ Trochę można żałować, bo chciałoby się jeszcze pobyć dzieckiem. A wracając do tego dlaczego nazywam siebie mieszczuchem.
Od kilku lat może już 6 to co pisałem wyżej^^ uciekło, omija mnie łukiem. Zastanawiam się jak bardzo ja jeszcze się z tego wszystkiego wykręcam. Teraz wejść do chlewa to dla mnie problem na skale światową- bo jak ja mogę śmierdzieć, albo jak mogę dać cielakowi rękę to possania, chwycić widły??
Dziś to przełamałem! Byłem u wujka pochodziłem sobie po gospodarstwie, wszedłem do chlewa, policzyłem krowy, nie bałem się dotknąć krówek, pooglądałem jak to wszystko się zmieniło BARDZO, BARDZO!!
Tak to już bywa, że człowiek się w życiu zmienia, ale żeby tak bardzo??
Sorry, za moje słownictwo takie typowo "wiejskie" poczułem się w końcu jak prawdziwy mieszkaniec wsi.

Pozdrawiam :*