sobota, 4 kwietnia 2009

"prawie" jak Lato... // "Blaszany Bębenek"

Dziś bardzo ładnie, cieplutko ;)
Pobudkę o 8 30 zrobił mi mój kuzyn dzwoniąc do mnie, czy przypadek nie zapomniałem o zbiórce xD (jestem ministrantem/lektorem 2w1 :D jak kto woli) . Ubrałem się w 2 minuty i ruszyłem z domu- dobrze, że kościół mam 3oom od domu, ale jeszcze dla wygody nawet usiadłem na rower i przewiozłem dupę. Kolejna część dnia to praca w sklepie no może dziś tylko 2h bo zostałem wytypowany na posprzątanie domu
Sprzątanie może dużo mi nie zajęło i byłem bardzo gorliwy :D sam z Siebie dałem propozycję umycia samochodu Rodzice się zdziwili nie mieli nic nawet przeciwko teraz tak wygląda tylko ciekawe jak długo..
Na 17 do kościółka
Potem rower :D i wizyta u mojej Kochanej Kuzynki^^ która niedługo kończy 8 latek i była taka mała imprezka ;) Dopiero co wróciłem.. Jechałem teraz tak o ciemku naszą kochaną ścieżką rowerową z miejscowości B. do K. i mając wszystkie światła prawie potrąciłem jakiegoś typka- mógł po prostu wybrać sobie jedną stronę a nie chodzi środkiem. Przy prędkości 40km z takiej fajnej dużeeeej górki nie łatwo jest wyhamować i człowiek kotem nie jest żeby patrzeć daleko w dal w nocy i widzieć co i jak. Tak więc z biciem serca wróciłem do domku.

Wczoraj!
politechnika, teatr, stare miasto, morze, słońce..
Nie ma to jak kolejny wyjazd do Gdańska :D <> O godzinie 12 słuchaliśmy na PG wykładu pt. "Ile chemii w miłości??" Głupio się przyznawać jednak: oczy mi się zamykały, prawie spałem, ziewałem i głowa przewracała się z boku na bok. Było zwyczajnie nudno.. Jak to moja znajoma określiła "Wykład starszego dziadka, który nie widzi nic poza seksem" cosik tam jeszcze dodała.. Ciekawe było może porównanie substancji fenyloetyloaminy do marihuany, która zwyczajnie człowieka zawładnie człowiekiem... Nie chodzi tylko o porównanie tego i tego>> substancje te pod względem chemicznym są bardzo podobne. Kolejny etap wycieczki MORZE, pochodziliśmy sobie po piasku i chciało się opalać jak garstka ludzi leżała plackiem pochłaniając zdrowe promienie słoneczne. Stare Misto> z niejakimi korkami dostaliśmy się do centrum i po długim szukaniu jakieś przyzwoitego miejsca na ul. Długiej niedaleko Pana Neptuna> znalazła się skromniutką restaurację- ważne, że jedzonko cudo ;)
Po godzinach spędzonych na Długieeej przyszedł czas na TEATR. Spektakl pt. "Blaszany Bębenek" Opowieść o Polakach, Żydach, Niemcach żyjących w Gdańsku jeszcze przed II WŚ. Oskarek (chłopiec z bębenkiem, którego otrzymał mając 3 lata) W dniu urodzin spadł ze schodów, czego efektem był problem ze wzrostem oraz samotna, skryta osobowość. W młodym wieku zmarła mu matka, którą bardzo kochał. Swojego przyjaciela nie odstępował na każdym kroku... Udawał się z nim do Kościoła, do szkoły, pisasali o nim w gazcie za jego wspaniałe zdolności w grze na bębenku. Gdy ktoś zapytał go o wiek- odopwiadał uderzając daną ilość o bębenek, jego odpowiedzi na różne pytania właśnie tak wyglądały. Miłość do kobiety w podeszłym wieku, i inne perypetie z jego życia.
Kawałek dobrej historii zestawiony prawię z dzisiejszym światem- tak ja to zrozumiałem. Doskonali aktorzy, oddali temu prawdziwy wyraz. Wielkie uznanie dla pana Pawła Tomaszewskiego- grającego rolę Oskarka. Było widać, że oddał całego Siebie w tej sztuce. Można to było zauważyć w bardzo trudnej scenie- grając nago. Ogromny podziw...


Teraz idę już się kształcić z angielskiego ;)
Miłej niedzieli...

1 komentarz:

  1. Ja ostatnio byłam w teatrze na spektaklu pt "Baal". Sztuka bardzo mi się podobała. Siedem aspektów baalicznego odczucia świata w reżyserii Marka Fiedora. Po prostu cudo.
    Były sceny, w których aktorzy również grali nago - zarówno mężczyźni jak i kobiety. Starsze panie siedzące przede mną były oburzone, jednak mnie i mojej siostrze sztuka podobała się bardzo.


    Innym spektaklem, na którym byłam to "Matka Joanna od Aniołów". Cóż... Po wyjściu z teatru zaniemówiłam. Spektakl w reżyserii znowu Marka Fiedora na podstawie znanego opowiadania Iwaszkiewicza. Jeśli ktoś miałby okazję przyjechać do Opola i zobaczyć oba spektakle, to gorąco polecam, bo naprawdę warto!
    Muszę dodać, że spektakl "Matka Joanna od aniołów" otrzymał wiele ogólnopolskich i międzynarodowych nagród, m.in. dla reżysera w VI Ogólnopolskim Festiwalu Sztuki Reżyserskiej INTERPRETACJE w Katowicach.

    Kurczę też chcę na plażę, zobaczyć zachód słońca, usłyszeć szum morza... :)

    OdpowiedzUsuń