środa, 10 czerwca 2009

Roczek poczekamy^^

Spotkanie na Polach Lednickich jak każdego roku było cudowne^^ Powiedziałbym nawet, że tego roku było inne od pozostałych, które spędziłem w poprzednie lata- było wyjątkowe!
Słyszałem wiele opinii i od każdego kto był na polach słyszę: "było cudnie, pięknie, wesoło..." itp. Bo tak było ;) Mimo deszczu, który dopadł w czasie adoracji i towarzyszył każdemu w czasie drogi powrotnej do autobusu. Czas spędzony na tańcach, śpiewach, a przede wszystkim na spowiedzi okazał się najdroższym czasem w moim życiu do którego będę się odnosił i myślami przywoływał bardzo długo...
Dialog z księdzem okazał się pomocą na wiele moich problemów. Brewiarz, który otrzymałem jest szansą na walkę z moim lenistwem i uporządkowaniem dnia codziennego. Zbliża się przecież matura, która hm. Jakby nie patrzeć ma zmienić moje życie i spełnić moje marzenia. Życie zostaje w rękach Pana u góry^^ i On ma mnie poprowadzić.
Ciekawa była droga powrotna. Powrót do domu trwał 4 godzinki. Bez skarpetek i w mokrych do kolan spodniach ululaliśmy się na siedzeniach w autobusie do snu.



W domku byłem około godziny 6. Po trzech godzinach snu, obowiązkowa pobudka, gdyż w niedziele dorabiałem sobie jako kelner na przyjęciu. Fajnie trzymać w dłoniach swoją kasę^^

Poniedziałek był jednym dniem, w którym byłem w szkole. Typowa kartkówką z arenów (godzina, 24 pytania zamknięte, 45minut), ale to tylko kartkówka. xD
Kolejnym punktem dnia była wizytacja biskupa w naszej parafii. Kto ma lepiej?? Wszystko musi być podane, zrobione, a jak coś nie pasuje od razu zwraca się uwagę^^ Osobiście mam dość wizytacji biskupa na kilka lat. Według mnie biskup powinien być dla ludzi, a nie jak na odwrót ludzie dla niego. Cóż i to mi się nie podoba :/
Dlaczego biskupem nie może zostać osoba młodsza no w granicach 50>60 lat?? Która będzie starała się otwierać na nowoczesny świat, który ciągle prowadzi wojnę z każdą religią. Odnoszę się do dzisiejszych "Faktów" o godzinie 19 na TVN. Problem z Koncertem Madonny w Święto WNMP. Nie wiem co o tym myśleć^^

W poniedziałek wieczorkiem pojechałem sobie z moimi biochemkami na biwak. Było fajnie, zabawnie, kolorowo, z małymi momentami strachu. Dziś w nocy, tak jakoś wyszło chodziliśmy wokół lampy w kółko. Śpiewaliśmy piosenki i obudziliśmy sąsiadów z innych domków, którzy nazywali nas satanistami i wyznawców "jednorożnego koziorożca" ((na prawdę nie wiem o co chodzi))! ;) A sęk w tym, że potrafimy bawić się bez promili. ;) Kochane biochemki^^

Zaczynamy dłuuuuuuuuuuuugi weekend xD ;)
Pozderki:D

2 komentarze:

  1. podoba mi sie, że nie widzisz w Lednicy tylko zabawy ale dostrzegasz też a może przedewszystkim spowiedź, spotkanie z Bogiem. Lednica jest super ale piesza pielgrzymka do Częstochowy to dopiero odlot:D

    ananeo albo Emi:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to mój znajomy stwierdził "Cięzko jest być chemikiem, wkoło tyle butelek, a nie można się napić" : P

    Dobrze, że potraficie bawić się bez alkoholu, niewiele młodzieży w tych czasach to potrafi. Na większości imprez króluje wódka, piwo i inne trunki, a później wątroba nad ranem krzyczy, że ją się zatruwa i ludzie mają objawy tak zwanego kaca. Wy przynajmniej nie musicie się tym martwić, a bawicie się równie dobrze jak pozostali.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń